31 marca 2023

Formuła Orgin

 Połączenie serca i umysłu




Witam Cię,

Nazywam się Małgosia Dejneko i jestem autorką metody ORGIN.

 

Formuła Orgin jest połączeniem koherencji mózgu i serca, bo kiedy połączymy te dwie rzeczy, otrzymujesz lepszą zdolność oddziaływania na swój organizm, umysł i życie.

Koherencja, czyli połączenie jest na wyciągnięcie ręki. Możesz to zrobić bez żadnych zewnętrznych wspomagaczy, bez pomocy z Twojego środowiska. Dzięki temu procesowi, staniesz się wolny. Kiedy opanujesz już emocje, opanujesz swoją zdolność tworzenia nowej rzeczywistości.

Zapraszam Cię do Formuły Orgin , Koherencja krok po kroku.

 

Na początek opowiem Wam swoją historię:

Hemohromatoza, toksoplazmoza, uszkodzenie ręki i jej niedowład, zespół jelita drażliwego, AZS, trwałe uszkodzenie ust przez atak psa, to tylko część chorób, którym musiałam stawić czoła.

Byłam załamana po wiadomości o każdej z nich, ale przez to , że w dzieciństwie dużo chorowałam i nie przepadałam za lekarzami i szpitalami ( po prostu nie byli oni moim autorytetem), postanowiłam poszukać alternatywnych metod .

Nie zgodziłam się na leczenie farmakologiczne bo pomyślałam, że przecież sama znajduję od pewnego już czasu odpowiedzi  w moim ciele i podpowiedzi organizmu, jak sobie poradzić z daną chorobą, więc i teraz  też  tak mogę zrobić. Chciałam sprawdzić czy uda mi się wpłynąć na chorobę i moje ciało, przez mój umysł, czucie i myślenie. Wpłynąć umysłem na nasze ciało, to brzmi bardzo prosto, ale jak masz do czynienie z kryzysem, z traumą czy z pewnym  stresorem w swoim życiu, takim jak właśnie np. choroba, skupiasz się pierw na najgorszym scenariuszu, na tym czego nie chcesz, zamiast na tym czego byś chciał.

 

Miałam ok. 20 lat,  jak pierwszy raz spotkałam się z tak poważnymi objawami chorobowymi. Zaczęłam wtedy analizować, to co się dowiedziałam od lekarzy z medycznego punktu widzenia i zastanawiać się nad innymi rozwiązaniami i nad tym, czego jeszcze wtedy nie do końca wiedziałam, a co okazało się koniec końców możliwe. Postanowiłam zaufać mądrości swojego ciała i  uwierzyć w te niemożliwe rzeczy. Wiara była tu bardzo ważnym elementem i tak rozpoczęłam tą przygodę!

Przez pierwsze tygodnie, poza alternatywnymi metodami leczenia, do których udało mi się dotrzeć, codziennie rano chodziłam nad morze, stawałam z twarzą zwróconą ku słońcu, zamykałam oczy, wsłuchiwałam się w szum fal i w siebie  oraz, skupiałam się na pozytywnych myślach. Wierzyłam w naszą inteligencję w ciele, która daje nam życie. Powodem takiego zaufania, był fakt , że miałam od dzieciństwa bardzo rozwinięte czucie siebie i ciała, ponieważ od 6 roku życia tańczyłam. Przez taki poziom czucia , miałam zdolność czytania z siebie jak z otwartej księgi. Moje czucie dawało mi tą pewność, że moje decyzje są właściwe na daną chwilę w moim życiu i mogę sobie ufać. Wierzyłam więc w inteligencje mojego ciała, które już wiele razy udowodniło mi, że potrafi samo się uleczyć i wie, co jest najwłaściwsze dla niego w danym momencie.

Zaufałam tej inteligencji, która utrzymuje bicie naszego serca, trawi pokarmy i organizuje wszystkie metaboliczne funkcje za kulisami naszej podświadomości. Wierzyłam, że potrafię raz za razem nawiązywać kontakt z tą inteligencją i nadawać wszystkiemu plan , wzór tego co się ze mną działo, aż do momentu wyzdrowienia.

 

W końcu następował zawsze moment przełomu, wtedy zaczynałam nie myśleć o mojej chorobie, ale kierować myśli na przyszłość i wizualizować  to jak jestem już całkiem zdrowa. To uczucie było we mnie coraz mocniejsze. I byłam coraz bardziej zadowolona z mojego twórczego projektu, który nazywał się zdrowie. Oddałam się większej inteligencji, puściłam wszelkie napięcia związane z walką z chorobą  i pozwoliłam się tej inteligencji uzdrowić , bo ja sama nie wiedziałam,  jak to dokładnie zrobić.

Tygodnie choroby były dla mnie bardzo wymagające, bo zaczęłam zmieniać chyba wszystkie swoje nawyki od jedzenia, spania, regeneracji i wysiłku fizycznego po sposób myślenia.

Proces był bardzo żmudny, bo na początku mój umysł nie robił tego co chciałam, ale nie poddawałam się, dalej systematycznie tworząc nowe nawyki. Mój umysł się temu przyglądał. Te poranne rytuały medytacji, choć wtedy nawet nie wiedziałam, że tak się to nazywa, sprawiały, że spotykałam się coraz częściej z moim wewnętrznym "ja". To mi pomagało, kiedy w ciągu dnia przychodziły do mnie niepokojące myśli, pt. Co jeśli się nie uda? Co jak umrę, albo nie będę mogła już nigdy w pełni być zdrowa?

Czasem byłam sfrustrowana, niecierpliwa i bardzo zła, bo wszystko stawało się trudniejsze, bo zmiana we mnie zadziewała się z prędkością światła.

Przez 3 miesiące przechodziłam przez ten proces, który czasem zajmował mi kilka godzin dziennie, a czasem poświęcałam mu cały dzień. Kiedy kończyłam, nigdy nie byłam w pełni usatysfakcjonowana, ale wystarczyło to, abym kontynuowała i się nie poddała.

A na czym on polegał?

Nie pozwalałam, żeby myśli, których nie chciałam, umykały mojej świadomości. Brzmi to bardzo łatwo, ale przez 12 tygodni ciągłej pracy nad sobą, było trudno, łapałam się od samego początku, na najgorszych scenariuszach, które przewijały się w mojej głowie, ale z tygodnia na tydzień były one cichsze i wszystko stawało się co raz łatwiejsze. Na samym początku procesu obserwowałam swoje myśli, ale często traciłam uważność i skupienie. Wówczas zaczynałam od początku. Mój charakter uparciucha w ciągłym dążącej do celu, wiele mi ułatwiał, bo np. byłam tak zdeterminowana , że potrafiłam 3 razy w tygodniu biegać bardzo intensywnie po 8 kilometrów po plaży, aby robić tak zwane przepalanki organizmu. Było to ekstremalne wiem, ale czułam , że mój organizm tego potrzebuje. Co rano systematycznie powracałam też do mojej medytacji uważności. Zaczęłam lepiej kontrolować swój umysł i byłam obecna coraz więcej w ciągu całego dnia. Okazywało się wtedy, że doszłam do etapu, gdzie przechodzę przez cały proces z łatwością w coraz to krótszym czasie. Nie zajmował mi on już całego dnia , tak jak to było na początku. W czasie procesu uważność była jednym z kluczowych elementów. Moja zdolność zwracania uwagi na to co się dzieje w tu i teraz w ciągu dnia poprawiła się ekstremalnie. Będąc bardziej obecna, więcej rzeczy dostrzegałam wokół mnie,, ale byłam też bardziej świadoma, co się dzieje ze mną wewnątrz. Im więcej praktykowałam uważność, tym lepsza się w tym stawałam. W trakcie procesu uczyłam się jak mam przezwyciężać pewne emocje, które były połączone z hormonami stresu, które wcześniej trzymały mnie w przewlekłym stresie z ciągłymi wyrzutami kortyzolu , eksploatując moje nadnercza. Poprzez dyscyplinę i powtarzanie procesu dzień w dzień odpalałam i podłączałam różne obwody w moim mózgu. Im częściej je odpalałam, tym szybciej instalowałam nowy sprzęt neurologiczny mojego mózgu, aż zaczął być jak oprogramowanie komputera. Wszystko zaczęło stawać się coraz bardziej automatyczne. Przez cały proces nie traciłam koncentracji na moim celu, a wszystko się zadziewało wewnątrz mnie. Wydawało mi się , że prowadzę dialog z moim ciałem i tworzę z nim niesamowita więź.

 

Nastąpiła zmiana:

Któregoś dnia, rano, obudziłam się i poczułam, że trafiłam w sedno, coś zaskoczyło. Zauważyłam pewną znaczącą zmianę i poczułam że to było to. Było to uczucie , którego nie da się opisać słowami. Rozpłakałam się wtedy ze szczęścia. Przeszłam w tym dniu przez mój proces , który tym razem zajął mi może z 1 godzinę zamiast 5 czy 6 jak dzień wcześniej i wydawało mi się to o wiele łatwiejsze. Od tego czasu już lawinowo zaczęłam dostrzegać zmiany już nie tylko w swoim umyśle ale i w moim ciele. Objawy choroby nie były już tak bardzo odczuwalne. Miałam coraz więcej siły i energii, nie bolało mnie już tak wszystko, miałam coraz lepsze wyniki, a  lekarze nie mogli uwierzyć, moje wyniki były nawet konsultowane i przesłane do Kanady, gdzie studiowali mój przypadek jako fenomen w leczeniu choroby.

Zmiany,  które zachodziły na zewnątrz mnie, w moim ciele zaczęły wynikać ze zmian w moim myśleniu. To był dla mnie kluczowy moment. Skupiłam uwagę na tym, co dzieje się wewnątrz mnie i robiłam to już stale, tym razem z większą ekscytacją, entuzjazmem i inspiracją, bo co chwilę dostrzegałam tą zmianę. Z chęcią wykonywałam ten proces , poddałam się mu całkowicie, zamiast się mu opierać. Zaczęłam mieć dodatkowy czas, który mogłam poświecić na rozwój osobisty i przeanalizowanie całego procesu, który przeszłam. Zaczęłam też myśleć o rzeczach, które chciałabym zrobić, a których wcześniej nie mogłam bo choroba mi to utrudniała. Zaczęłam bardziej doceniać wszystko. Chodzić  na wschód, ale również na zachód słońca, doceniać najmniejszą rzecz w ciągu dnia, bo do tej pory wszystko brałam za pewnik, a od tej pory zaczęłam praktykować wdzięczność za to co mam , co mi się przydarza ( i złego i dobrego) i nawet za to co ma mi się wydarzyć. Zaczęły się jeszcze bardziej liczyć dla mnie te małe i proste rzeczy. A kiedy przechodziłam już cały proces bez tracenia koncentracji, mówiłam do tej inteligencji , która zawsze jest z nami obecna, że też muszę być z nią obecna. Zrodziło się wtedy pragnienie poznania przebiegu mojego procesu i przeanalizowania go jeszcze raz .Chciałam wiedzieć jakie były przyczyny moich chorób, chciałam wiedzieć czego chcę w tym życiu i kiedy mogę odpuszczać i poddawać się życiowemu flow. Zaczęłam dostrzegać te możliwości, które pojawiały się w polu, które tam były cały czas , a ja ich nie dostrzegałam. Możliwości, które istniały jako potencjał przyszłości.Myśląc o wschodach i zachodach słońca i o tym wszystkim, co nie mogłam robić, bo była choroba. Zaczęłam emocjonalnie cieszyć się tą przyszłością, tą przyszłością, która będzie miała miejsce, ale która jest już we mnie , która dzieje się w moich myślach i w moim sercu. Ona pojawiła się pierw w mojej głowie, ale moje emocje i wdzięczność za nią były już w mojej przyszłości. Wtedy nie byłam jeszcze świadoma tego co robię , ale moja podświadomość  zaczęła wierzyć. Żyłam w przyszłej rzeczywistości, ale w obecny momencie. Nasz mózg działa tak, że jeśli jesteś prawdziwie obecny, nie widzi różnicy pomiędzy realnym oglądaniem wschodu słońca, a odczuwaniem tej emocji towarzyszącej temu wydarzeniu. Tej  emocji , którą wytworzyłam samą myślą. Ten proces zaczął wprowadzać znaczące zmiany w biologii mojego organizmu. Wiele rzeczy zaczęło się zmieniać . Po tych 3 miesiącach nie odczuwałam już zupełnie objawów choroby, ale zaczęłam żyć inaczej. Zmieniło mnie to bardzo. Wiedziałam, że na pewnym poziomie poczyniłam znaczące postępy w tym co robiłam w moim procesie. Po diagnozie lekarze chcieli mnie włożyć w swój program i procedury, nałożyć na mnie ograniczenia, ale ja znalazłam sposób, żeby stworzyć swój program, swoją FORMUŁĘ NA UZDROWIENIE! Wtedy rozpoczęłam tę podróż.

Zaczęłam zadawać sobie ważne dla mnie pytania: Jak to się mogło stać, że zachorowałam? Jak wyglądał proces zmian zachodzących w moim ciele? Zaczęłam studiować ten temat bardzo skrupulatnie. Sprowadzałam książki z Kanady i USA o zapobieganiu chorób. Czytałam mnóstwo publikacji naukowych z całego świata , zaczęłam szukać odpowiedzi.

Jak to jest możliwe, że praktycznie wszystkie nasze organy w ciele mają zdolność regeneracji? Czy to możliwe? Wiedziałam, że ciało może się samo leczyć, że siła które je stworzyła, leczy je. Nawiązałam w czasie tego procesu kontakt z tą inteligencją, ale byłam wciąż zdumiona jak to się stało? Jaka nauka się za tym kryła? Ci z Was , którzy mnie już trochę znają, wiedzą że mam detektywistyczną naturę i wszystko lubię weryfikować , tak też było i w tym przypadku. Ale koniec końców nie potrafiłam znaleźć odpowiedzi na wszystkie pytania i drugiego takiego przypadku jak mój w konwencjonalnych źródłach, tzw. medycznych i naukowych.

Zaczęłam szukać poza konwencjonalną medycyną i zagłębiłam się w różne koncepcje, np. neuronaukę, mówiącą o tym , że nie jesteśmy zaprogramowani na to , by być tacy sami do końca życia, bo nasz mózg stale przystosowuje się i zmienia, a my jesteśmy w stanie go zmienić. Zaczęłam czytać niektóre z tych badań, zaczęłam też interesować się bardziej epigenetyką , totalną biologią i medycyną germańską. Epigenetyka na przykład mówi, że nie jesteśmy skazani na geny, że mamy zdolność do zmiany i dostosowywania naszych organów i komórek do naszego środowiska zewnętrznego i możemy zmienić ekspresję potencjału genów.

Zaczęłam myśleć i analizować jaki na wpływ nasz umysł na nasze ciało. Zaczęłam zgłębiać neurochemię naszego organizmu, a to doprowadziło mnie do informacji o fizyce kwantowej i fraktalach.

Potwierdziłam ,że subiektywny umysł oddziałuje na obiektywny świat. Rozpoczęłam te podróż, aby zrozumieć i dostrzec własną transformację. Te doświadczenia to była moja pobudka z świata myśli i emocji, do świata,  gdzie to ja kreuję rzeczywistość.

Nie byłoby mnie tu gdyby nie to, że wybrałam przyszłość. Kiedy masz takie momenty w życiu, gdy upadasz i przechodzisz transformację i doświadczasz jej przełomu, to możesz udawać , że nic się nie stało, ale nie możesz być już tą samą osobą. To mnie właśnie spotkało i odmieniło! Zaczęłam szukać odpowiedzi i chciałam połączyć duchowe zrozumienie z naukowym. Po pewnym czasie zaczęłam interesować się niezwykłymi przypadkami w klinice naturoterapii, gdzie leczono trudne przypadki ludzi w bardzo ciężkim stanie zdrowia. Zaczęłam rozmawiać z setkami tych ludzi, poznawać ich historie. Chciałam zrozumieć czy inni ludzie, też mieli choć w małym stopniu podobne doświadczenia do mnie. Chciałam dowiedzieć się, czy istnieje jakaś przyczyna, która wywołuje ten rezultat uzdrowienia. Znalazłam osoby, które miały jakiś rodzaj "spontanicznej" remisji choroby i zdałam sobie sprawę, że te zmiany nigdy nie były spontaniczne, tylko był to zazwyczaj pewien proces.

Te osoby łączyło kilka cech, jedną z nich było to , że wierzyli, że jest coś, jakaś siła wyższa, która może ich uzdrowić , siła która daje im życie. Wierzyli , że to co zachowuje ich w równowadze, jest w stanie zregenerować ich ciała, odbudować je. Wierzyli, że gdy poświecą trochę czasu na skomunikowanie się z tą siłą, np. poprzez modlitwę i dadzą konkretny przekaz czego chcą , jak ma wyglądać ich przyszłość,  zaufają i uwierzą i poddadzą się tej sile, zostaną uzdrowieni.

Kolejna grupa zaczęła brać odpowiedzialność za swoje zdrowie, szukać odpowiedzi, dochodzić do wniosku, że musieli się bardzo napracować, by doprowadzić do zaistniałej choroby, obojętnie, czy to był rak, czy inna choroba autoimmunologiczna. Zadawali sobie pytanie, co robili przez ostatnie 10 czy 20 lat? Co mogło wpłynąć na ich chorobę? Jakie myśli im towarzyszyły? Jakie były ich nawyki? Czego byli nieświadomi? Co i jak mówili? W końcu przyjrzeli się emocjom i programom według których żyli. Zaczęli uświadomić sobie, te nieświadome stany ciała i umysłu. Wiedzieli , że to jest proces zrywania z nawykiem bycia sobą,  zrywania ze swoim EGO. Dowiedzieli się , że ich nieświadome myśli, uczucia i zachowania miały istotny wpływ na ich ciało. Wiedzieli, że przez lata, tak jak myśleli, tak się czuli. Uświadomili sobie, że nasz mózg ma ogromny wpływ na ciało, że istnieje bardzo ścisła więź między tym co myślimy, a tym co czujemy. Gdy mamy smutne myśli, czujemy się nieszczęśliwi. A gdy czujemy się źle, nasz mózg w kółko to monitoruje, monitoruje co robi ciało i zaczynamy mieć coraz więcej tych myśli. Wtedy wpadamy w pętle myślenia i odczuwania rezonującą z tymi negatywnymi myślami. Powtarzalność tego cyklu, umartwiania się czy myślenia źle, tworzy stan bycia danej osoby. A wystarczy tylko wyłączyć myśli , wyeliminować bodziec i reakcję, pamięć i dodaną do niej emocję, aby rozpocząć proces zdrowienia.

 

Proces połączony jest pierw z poczuciem dyskomfortu, za potem z wiarą w nowy sposób bycia. Ta grupa zaczęła myśleć kim chcieli by być, chcieli stworzyć swoją nową rzeczywistość, bo poznali techniki takie jak kreowanie, wizualizacja, praca z wyobraźnią czy medytacja uważności. Mogli przyjrzeć się swojej przeszłości i emocjom jakie odczuwali. Zaczęli rozważać na jakich myślach chcieli skupiać uwagę. Zaczęli weryfikować jak chcą się zachowywać i kim chcą być w nowym życiu. Stali się tak skupieni i obecni, że mózg nie widział różnicy między ich prawdziwym doświadczeniem , które wywoływało emocje, a tym co było przyczyną powstania tego wydarzenia, które było w ich wyobraźni. Dzięki ćwiczeniom umysłu instalowali nowy sprzęt neurologiczny, który ostatecznie stał się pomostem do ich nowej tożsamości. Nie czekali oni na swoje uzdrowienie, by zacząć odczuwać radość, wdzięczność i bycie pełnią. Zrozumieli, że powinni to czuć, by rozpocząć proces uzdrowienia. Przeszli przez proces definiowania nowego siebie i znaleźli w swoim ciele zmiany i dzięki temu procesowi czuli się coraz  lepiej każdego dnia. Na ich zdrowie wpływało powtarzanie tego procesu codziennie, aż do całkowitego wyzdrowienia. Ważny był w tym procesie stan wchodzenia w nicość , bez myśli, bez wchodzenia w role, w trakcie medytacji. To medytacja właśnie pomagała tej grupie zniwelować bodźce zewnętrzne i być tak obecnym ,że czas i przestrzeń znikają. Zrozumienie tego i wchodzenie w ten stan w czasie medytacji , bądź sesji oddechowych, było dla mnie czymś przełomowym i bardzo ważnym, bo umocniło mnie w przekonaniu, że mamy zdolność i możemy zmieniać się od wewnątrz. Zrozumiałam też, że nasze myśli wpływają na nasze ciało i nasze życie.

Gdy już wyzdrowiałam, moja historia stała się inspiracją dla wielu ludzi, którzy zadawali mi pytania: Ale jak Ty to robisz? Jak to się dzieje? Jak nasza osobowość może wpłynąć na naszą rzeczywistość?

Zacznę od tego, że jeśli chcesz zmienić swoją rzeczywistość, musisz stać się inną osobą , zmienić swoją osobowość. Zapytasz, jak masz to zrobić? Dlaczego jest to takie trudne? Ja zaczęłam od zrozumienia : neurobiologii, epigenetyki, neuronauki, elektromagnetyzmu, fal mózgowych, medycyny germańskiej i totalnej biologii. Złożyłam model zrozumienia mojego procesu, od przyczyn do wyleczenia oparty na moich doświadczeniach.

Podczas warsztatów pt. FORMUŁA ORGIN, chcę dać ludziom zrozumienie jak to jest możliwe? Aby stworzyć tą formułę krok po kroku, myślałam o swoich przeżyciach i jak moja historia i obserwacje mogłyby wpłynąć na innych ludzi , nie tylko tych chorych, ale jakby to było gdyby ten proces zacząć odtwarzać w nie tylko trudnych warunkach. Pojawiło się wiele pytań, ale i dowodów, że to jest możliwe.

Powstała wtedy koncepcja metody Orgin- Twój nowy początek.

 

FORMUŁA ORGIN jest to kurs dla osób na początkowych etapach zmiany swojego życia. Da Ci praktyczną wiedzę , jak oduczyć się i zerwać ze starymi, nie służącymi Ci nawykami i odkryć siebie na nowo. Odpowie na pytania: Jak się przeprogramować?Jak pozbyć się emocji , które łączą się z przeszłością? Jak przystosować ciało do nowego umysłu i do nowych emocji, które pozwolą nam uwierzyć w nową przyszłość. Chcę abyś zrozumiał,  jak przebiega cały proces, co w nim robisz, jak to robisz i dlaczego to robisz! Żebyś w 100% był świadomy swojej transformacji i nadał temu procesowi znaczenie. Formuła Orgin to połączenie umysłu i serca . Kiedy umysł i ciało działają razem w koherencji , tworzy się Twoja nowa osobowość i sposób bycia. Koherencja ma za zadanie pogłębić doświadczenie połączenia z Twoim wnętrzem. Tworzą się emocje i uczucia, a każde Twoje doświadczenie wiąże się ze stworzeniem nowej emocji.

Poczuj to!

Dzięki Formule Orgin poczujesz się niczym nieograniczony, wolny, wdzięczny za doświadczanie. Poprzez wprowadzenie formuły w życie, stanie się ona Twoją drugą naturą. Przez stworzenie formuły, opracowałam sposób uzdrowienia siebie, którym chciałabym się z Tobą podzielić.

Kiedy analizujesz swoje życie,  albo analizujesz siebie w obrębie jakiegoś wydarzenia lub niepokojącej emocji, a ta emocja jest pochodną Twoich przeżyć w przeszłości i pochodną hormonów stresu, jeśli czujesz się często sfrustrowany, zły niechętny, towarzysza Ci negatywne emocje i kiedy żyjesz według tych emocji, zaczynasz analizować siebie lub swoje życie przez pryzmat tych emocji i znacząco pogarszasz funkcjonowanie swojego mózgu. Te emocje to zapis Twojej przeszłości. Kiedy zaczniesz żyć nie w przeszłości tylko w teraźniejszości projektując swoją przyszłość następuje transformacja. Zmiana, która zadzieje się w trakcie Twojej transformacji jest indywidualna, czasem zajmuje dużo czasu, wiąże się to również ze zmianę ego w Twoje " Ja", to proces. Programy, które stworzyłam, które stały się częścią mojej nowej osobowości, mają istotny wpływ na zmiany w mózgu, a co za tym idzie, oddziałują na ciało i prowadzą do życia w zdrowiu. Dzięki FORMULE dowiesz się jak stać się świadomym. Zrozumiesz, że bycie świadomym, to wyjście poza programy, którymi posługiwaliśmy się  do tej pory, aby budować swoją osobowość. Formuła da Ci narzędzia, abyś mógł je wprowadzić w życie.

Co dostajesz dzięki Formule?

-masz szansę zmienić ekspresję genów,

-zmienić mózg, aby działał lepiej,

-Twoje serce może pracować lepiej,

-możesz zmienić energię,

-wzmocnić system immunologiczny

-możesz się uleczyć

-wydłużyć swoje życie

-zmienić chemie mózgu

WSZYSTKO TO JEST MOŻLIWE, JEŚLI JA DAŁAM RADĘ, TY TEŻ MOŻESZ!

Jesteśmy więksi niż nam się wydaje, potężniejsi niż wiemy, że jesteśmy i bardziej nieograniczeni niż mogłoby się nam wymarzyć. Chcę dać ludziom jak najwięcej zrozumienia prawdy i liczne możliwości doświadczania pięknego życia ,nic więcej!

Uwierz w Siebie, uwierz w swoje nieograniczone możliwości!!

FORMUŁA ORGIN TO:

Nauka jak zarządzać swoim mózgiem i umysłem. Jak stworzyć więcej porządku  w swoim życiu. Jak praktykować koherencję serca i umysłu. Pokazuje jak rozpoznać swoje emocje  i jak zmienić stan emocjonalny na zawołanie, aby być w równowadze. Uczy jak wyjść poza swoją tożsamość , wyjść poza swoją osobowość, która jest połączona z Twoją obecną rzeczywistością. Pokazuje Ci jak przejść proces wychodzenia z Twojej przeszłości. Daje narzędzia aby tworzyć z pola nieograniczonych możliwości, a nie z materii. Dzięki formule zaczniesz doświadczać większe zmiany w Twoim umyśle, ciele i życiu.

Ta seria "Formuła Orgin- koherencja serca i umysłu" ma na celu nauczenia Cię tego procesu. Zapraszam Cię do naszej wspólnej przygody!!

 

Program zawiera 11 lekcji :

Lekcja 1.Droga do znalezienia wzorców przeszłości

Lekcja 2.Model Twojej transformacji

Lekcja 3.Wkraczanie w nieznane

Lekcja 4.Znajdywanie chwili obecnej

Lekcja 5.Życie w przetrwaniu?

Lekcja 6.Tworzenie nowej przyszłości

Lekcja 7.Spójność serca i umysłu

Lekcja 8.Tworzenie Twojego nowego życia

Lekcja 9.Połączenie z polem nieograniczonych możliwości

Lekcja 10.Poczuj siebie i odnajdź swoje"Ja"

Lekcja 11. Opanuj formułę Orgin

Lekcje odbywają się w trybie online.

Dostęp do kursu i zapisy na: kontakt.orgin@gmail.com

tel. 603290028


 

 

 

 

 

 

 

 

 

kontakt.orgin@gmail.com

sklep.orgin@gmail.com